Zwiedzałyśmy szpital na Polnej

Nauka w studium dla Doul to nie tylko wykłady w szkole, które w sumie ze szkolnym siedzeniem w ławkach nie mają za wiele wspólnego. Pani Iwona Marczak położna w szpitalu na Polnej oprowadziła nas po oddziale położniczym.

Szpital który dotychczas kojarzył mi się tylko z panią doktor „od cukrzycy” i jej oburzonemu zapytaniu -„Dlaczego się pani nie zabezpieczała?!?!” teraz miałam okazję zobaczyć od innej strony.Gdyby moje porody nie były tak szybkie to moje pierwsze dziecko urodziłoby się właśnie na Polnej co w sumie wzbudzało mój strach bo to daleko od domu i w ogóle.

Niedawno miałam okazję poznać w końcu to miejsce które mnie tak przerażało. Czy chciałabym tam rodzić? Nie! Nadal przeraża mnie ta odległość od domu. Tam trzeba dojechać i po kilku dniach wrócić z dzieckiem. Ale… Chciałabym żeby u nas była taka porodówka !!! Sala sprawiała wrażenie małej ale może dlatego że weszłyśmy tam sporą grupą. Łóżko sprawiało wrażenie całkiem wygodnego, ale mimo to było mi się ciężko na nie wgramolić 😉 Wydaje mi się że było szersze od tych na których rodziłam, ale mogę się mylić bo jak ma się 20 kilo więcej to świat wydaje się mniejszy 😉 Zamiast zwykłego krzesła tatuś może siedzieć na całkiem wygodnym fotelu 🙂 Prywatna toaleta. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem jak jest u nas, nigdy nie zdążyłam skorzystać 😉 Śliczne tapety 🙂 Ponoć 15 letnie. Ja nie wiem bo u mnie w domu mam 5 letnie i nadają się tylko do wymiany (ale to może dlatego że moje dzieci posiadają moc destrukcji ;)) Podczas zapisu KTG można chodzić!!! To mnie chyba najbardziej zachwyciło 🙂 Z całego porodu zapis wspominam chyba najgorzej – gorsze było tylko szycie po nacięciu 🙂 Pierwszy raz w życiu miałam mierzoną miednicę 🙂 Nie tylko ja. Było to dla nas ciekawe doświadczenie.

Jest to szpital III referencyjności. Przychodzą tam na świat nie tylko zdrowe bobasy. W tym szpitalu ratuje się życie również a raczej przede wszystkim dzieciom które z różnych względów pojawiają się na świecie dużo wcześniej niż powinny. Dużo wcześniej niż miałyby szansę samodzielnie przeżyć. Ten szpital daje im szansę na życie. W tym szpitalu przyszedł na świat Mały(Wielki) Prezes. To dzięki niemu wiem jak ważna jest rola takiego szpitala, jak poważną rolę ma jego personel.

Teraz kiedy po raz kolejny zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nadchodzi moment kiedy myślę o tym jakim cudem jest życie tych dzieci.

 

fot. Patrycja Werbińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.