Detektor tętna płodu – gadżetomama

Zapewne wiele z was zastanawia się nad zakupem detektora tętna płodu. Robi się coraz popularniejszy. Cena również nie zwala z nóg. Tylko czy warto kupować? Przydaje się czy jednak są to pieniądze wyrzucone w błoto?

Od niedawna jestem posiadaczką detektora. Taka tam moja ciążowa zachcianka. Postaram się w miarę obiektywnie napisać co sądzę o tym wynalazku.

Co mnie skłoniło do zakupu? To, że do pierwszego pobytu w szpitalu dokładnie czułam obecność dziecka. Po zabiegu jakoś przestałam cokolwiek czuć, a wizyty u lekarza mam bardzo rzadko. Teraz np. kolejna po 5 tygodniach. Położna zacznie przychodzić pod koniec sierpnia/początek września. Uznałam, że to chociaż odrobinę zmniejszy mój niepokój. Czy zmniejszyło? Biorąc pod uwagę fakt, że strasznie trudno to moje dziecko znaleźć to tylko trochę zmniejszyło niepokój. Jestem z natury spokojna i cierpliwa więc mogę maluszka szukać spokojnie pół godziny i niewiele mnie to rusza. Jednak kiedy już znajdę to nie mogę przestać nasłuchiwać. Niesamowicie wzrusza mnie odgłos bicia tego maleńkiego serduszka.

Jeśli długie poszukiwania mogą was stresować to lepiej sobie odpuśćcie. Dwie ciąże przeżyłam szczęśliwie bez takiego gadżetu i mam się dobrze – dzieci też. W drugiej ciąży korzystałam z wizyt położnej przed porodem, i słuchanie serduszka było moim ulubionym momentem wizyty 🙂

Internety powiadają, że może się zdarzyć że matka usłyszy swoje tętno, a nie dziecka i pomimo niepokoju związanego z zmniejszoną ruchliwością dziecka nie uda się na czas do lekarza. Opisana sytuacja pochodzi oczywiście z Ameryki, a tam wszystko jest możliwe. Dlatego warto słuchać intuicji, a nie tylko domowego urządzenia.

Podsumowując uważam, że jest to typowy gadżet, jak wiele innych, które kupujemy dla dzieci zachwyceni/przekonani tym co mówią reklamy. Można bez niego spokojnie przeżyć szczęśliwie ciążę, ale można też nagrać sobie na pamiątkę bicie serca naszego maluszka co jest miłą pamiątką, a także jak znowu piszą internety nagranie można wykorzystać do uspokajania dziecka po porodzie. Działa niby tak samo jak szumisie i aplikacje w telefonie imitujące odgłosy różnych białych szumów i tym samym jak włączona suszarka czy odkurzacz 🙂

Z przydatnych informacji – żel dodawany przy zakupie jest śmiesznie mały i warto od razu zamówić sobie normalny bo ten dołączony do urządzenia szybko się kończy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.